Cavaliada Warszawa 2013 - podsumowanie

 
Tegoroczna warszawska Cavaliada od początku zapowiadała się ciekawie. Zawody rozgrywane w randze CSI3* były jednocześnie finałem Ligi Europy Centralnej PŚ. Do zawodów zgłoszono blisko 300 koni, w tym m.in. uznane w wiodących związkach hodowlanych ogiery Zirocco Blue VDL (Mr Blue x Voltaire) czy Conte Bellini (Cornet Obolensky x Ramiro Z). Nie zabrakło również bardzo dobrych zawodników. W Warszawie wystartował m.in. Jur Vrieling - srebrny medalista z IO Londyn 2012 (drużyna) oraz Gerfried Puck - wielokrotny uczestnik konkursów PŚ. Jak przystało na finał Ligii nie zabrakło silnej reprezentacji ze wschodniej części Europy. W ramach zawodów międzynarodowych rozegrano łącznie 12 konkursów, kolejne 4 w ramach rozgrywek dzieci i młodzieży - Cavliada Future (dzieci na kucach) i Cavaliada Tour - Finał Rundy Młodzieżowej. W piątek i sobotę rozegrano także konkursy w konkurencji powożenia zaprzęgami parokonnymi. Nie zabrakło emocji i polskich sukcesów.
Zapraszamy na naszą relację z tych zawodów !

W pierwszym dniu zawodów zaplanowano przeprowadzenie trzech konkursów. Konkurs otwarcia, o wysokości przeszkód 130 cm rozgrywany w ramach tzw. Małej Rundy, wygrał Polak - Łukasz Appel (na zdjęciu po lewej) dosiadający holsztyńskiego Quite Donaldson (Quite Easy x Amaretto I). Dwa kolejne miejsca zajęli - Andrei Shalohin (pochodzący z Kirgistanu zawodnik na codzień mieszka i trenuje w Polsce) dosiadający klaczy Charlize i reprezentantka Norwegii - Sandra Lovas na Uliskuiken. Uliskuiken jest dobrze znany w Polsce ze startów pod Jackiem Polikowskim.

W konkursie nr 2, Średniej Rundy zwyciężył Jur Vrieling na bardzo ciekawej, holsztyńskiej klaczy KM Carrera (Clearway x Mentor). Drugie miejsce zajęła zawodniczka z Danii - Karina Truelsen na koniu Caput. Caput (Casir Ask x A'Khan Z) jest zapisany do księgi DWB i co ciekawe jego półbrat Quite Quick (po Quite Easy) również z powodzeniem startuje w konkursach międzynarodowych. Miejsce trzecie, po bardzo dobrej jeździe zasłużenie przypadło Michałowi Kaźmierczakowi na koniu Apart (Eurocommerce Washington x Heartbreaker).



Najważniejszy czwartkowy konkurs - Dużej Rundy, był rozgrywany jako konkurs szybkości. Zwyciężył w nim Duńczyk Martin Dinesen Neergaard na holenderskim Zilagro (Hors la Loi x Cavalier). Startujący na Zazou HBC Jarosław Skrzyczyński osiągnął fenomenalny czas 62,04 (przeszło 2 s lepszy od Duńczyka), niestety dość przypadkowy błąd nie pozwlił na osiagnięcie końcowego sukcesu. Trzecie miejsce w konkursie zajął Laszlo Toth na węgierskim Isti (Istafan x Lord Major).

Piątek obfitował w wydarzenia sportowe. Rozegrano pięć konkursów - 4 skokowe i jeden w ramach HPP w powożeniu. W pierwszym konkursie (MR) zwyciężyła reprezentantka Rosji - Natalia Simonia, na hanowerskim, kasztanowatym Zanzibar, która wyprzedziła inną amazonkę - Stephanie Brugman na Mobily Lil Majd. Trzecie miejsce zajął reprezentant Polski - Łukasz Brzóska, dosiadający Otello (Winner - Osnowa/Hajfong). Co godne podkreślenia Otello został wyhodowany w Polsce. 

W konkursie Średniej Rundy można było obejrzeć blisko 100 przejazdów, w tym tylko 13 bez punktów karnych. Bezbłędny przejazd w najlepszym czasie był udziałem Mikhaila Shemsheleva (Rosja) na niedużej klaczy Cornetta. Jak wskazuje imię klaczy jest ona córką fenomenalnego Cornet Obolensky i to za pewne po ojcu odziedziczyła talent skokowy. W konkursie bardzo pozytywnie zaprezentowali się polscy jeźdzcy młodego pokolenia - Małgorzata Kowala, Zuzanna Gowin i Łukasz Koza zajęli miejsca odpowiednio 2, 5 i 8. Z Zadowoleniem można obserwować jak powoli rośnie grupa młodych, dobrze wyszkolonych zawodników, którzy bez kompleksów rywalizują z o wiele bardziej doświadczonymi zawodnikami.

Bohaterką piątkowych konkursów  Dużej Rundy i potęgi skoku była młodziutka (22 lata) zawodniczka z Holandii - Judy van Gerwen (na zdjęciu po lewej). Amazonka dosiadająca koni Tantalus i Acord pokazała ogromną klasę zwyciężając w obydwu popołudniowych konkursach ! 
W DR drugie miejsce zajął inny reprezentant 'kraju tulipanów' - Jur Vrieling na Zirocco Blue VDL (Mr Blue x Voltaire). Siwy Zirocco Blue jest wschodzącą gwiazdą renomowanej Stacji Ogierów VDL.
Miejsce trzecie zajął ponownie Laszlo Toth i Isti, a miejsca 4 i 5 - Jarosław Skrzyczyński/Balouzino i Łukasz Koza/El Camp.

Po konkursie DR rozegrano konkurs rozgrzewkowy w konkurencji powożenia. Zwyciężył w nim chyba najbardziej utytułowany polski zawodnik - Jacek Kozłowski z końmi Mango i Centuria.

Wieczorna potęga skoku przyniosła chwile grozy i euforii. Jak wspomnieliśmy wcześniej zwyciężyła w nim Jody Van Gerwen dosiadająca potężnego, bardzo silnego wał. Acord. Jednak publiczność wstrzymała oddech gdy bohater czwartkowego konkursu DR - Martin Neergaard miał nieprzyjemnie wyglądający upadek. Zawodnik wstał, ale z wyraźnym grymasem bólu na twarzy. Na szczęście groźnie wyglądająca kontuzja nie okazała się poważna i zawodnik mógł startować w kolejnych konkursach. 
Dopełnieniem piątkowych zmagań był blok pokazów zorganizowanych m.in. z udziałem PZHK.


Sobota rozpoczęła się od mocnego akcentu, w postaci Finalu Małej Rundy. W dwufazowym konkursie zwyciężył Sandor Szasz (na zdjęciu po prawej) dosiadający kl. Ferrana. Zaledwie 0,2 s gorszy czas miał Maksymilian Wechta jadący na kl. Calanda. Trzecie miejsce zajął Vital Dziundziakau z Białorusi na duńskiej klaczy Pepitta.

W "rozgrzewkowym" konkursie Rundy Młodzieżowej żadnemu z zawodników nie udało się pokonać parkuru na czysto. Miejsce pierwsze ex equo zajęli - Agata Mizgier/Lallija, Katarzyna Roszkowska/Kornet, Agata Dahlke/Wheaweij de Landetta i Maksymilian Wechta/Donatella de Wulf Selection

Emocje rosły z każdym konkursem. W finale Średniej Rundy (konkurs zwykły z rozgrywką) Polakom brakowało szczęścia. Dość powiedzieć, że po jednym błędzie mieli Ewa Mazurowska, Małgorzata Kowala, Krzysztof Ludwiczak, Grzegorz Kubiak oraz Łukasz Koza. W tej sytuacji honoru polskiej ekipy bronił Andrzej Głoskowski (zdjęcie po lewej) dosiadający holsztyńskiego Cros (Chambertin x Cantus). Trzeba przyznać, że w rozgrywce nie zabrakło mu zimnej krwi. Na przedostatniej przeszkodzie Cros dość mozno puknął, ale drąg pozostał na miejscu. Dojazd do ostatniej przeszkody to już pełen żywioł - zawrotne tempo i odskok około. foule za daleki, a jednak udało się! - oczywiście ku ogromnej uciesze polskich kibiców. 

Niesamowite emocje i liczne zdarte gardła kibiców były zasługą rozgrywanego wieczorem konkursu Speed&Music. W konkursie długo prowadził Maks Wechta, na fenomenalnej Boliwii. Ostatecznie wyprzedził go bardzo doświadczony reprezentant Austrii - Gerfried Puck.

Czas biegnie szybko, zanim się obejrzeliśmy nadeszła niedziela.
W porannym konkursie dominowali Polacy - w pierwszej "10" znalazło się aż ośmioro naszych reprezentantów. Zwyciężył Krzysztof Tarasek na Brando du Rouet, drugi był Marek Lewicki (Lupino 17), a trzeci reprezentant Włoch Frederico Francia na Zeldzaam
W finale Rundy Młodzieżowej na liście startowej znalazło się 17 zawodników. Parkur był wymagający - trudne kombinacje i przeszkody o wysokości 140 cm ustawione blisko publiczności nie ułatwiły zadania młodym zawodnikom. Bezbłędnie parkur pokonali jedynie Adrianna Ostrowska - Qulester i Maksymilian Wechta - Boliwia. Oboje zacięcie rywalizowali także tydzień wcześniej w Lublinie. Tym razem lepszy okazał się Maks, który bezbłędny przejazd miał również w rozgrywce. 



Punktualnie o 14.30 rozpoczął się najważniejszy konkurs zawodów - Grand Prix, rozgrywany o Puchar Prezydenta RP, który był jednocześnie finałowym konkursem LEC. Wymagający, pełnowymiarowy (150-155 cm) parkur podstawowy bezbłędnie pokonało 13 zawodników w tym troje Polaków - Piotr Morsztyn/Van Halen, Ewa Mazurowska/Ponita i Jarosław Skrzyczyński/Balouzino. Ostatni miał realną szansę na wyjazd do Goteborga na Finał PŚ.
Bezapelacyjnie najlepsze były amazonki - zwycięzyła Suzanne Tepper na KM Wish, która wyprzedziła Polkę - Ewę Mazurowską (na zdjęciu po prawej) na Ponicie i Annę Gromzinę na Pimlico. Piotr Morsztyn i Jarosław Skrzyczyński mieli po jednym błędzie. 

Ostatecznie pierwsza trójka Finału LEC prezentuje się następująco:
1.Anna Gromzina (Rosja)
2.Kristaps Neretniks (Łotwa)
3.Jarosław Skrzyczyński (Polska)
Cała trójka ma prawo wyjazdu na Finał PŚ.
Jarosław Skrzyczyński poza biletem do Goteborga, za zwycięstwo w klasyfikacji Cavaliady Tour otrzymał samochód marki Volkswagen.

Tegoroczna Cavliada była bardzo udana pod każdym względem. Ogromnie satysfakcjonujący jest fakt, że Polacy aktywnie włączyli się do rywalizacji zajmując premiowane miejsca, a nie jak to neirzadko miało miejsce w latach ubiegłych - stanowili tło.
Gratulujacje ! Do zobaczenia w grudniu w Poznaniu!


Powiązane linki:
Wyniki konkursów
Fotorelacja z Grand Prix








 
polski english